Witajcie szanowne grono Morsów
Od 3 lat juz morsuję, ostatni sezon praktycznie co tydzień, a pare dni temu dopadło mnie poraz pierwszy zapalenie płuca. Lekarka mi powiedziała że minimum 2 miesiące żeby można było wejsc do wody. Tak mi teraz wstyd sie znajmoym przyznać że sie człowiek zaraził, bo co to za mors skoro na zapalenie płuc choruje....
Miał ktoś z Was doczynienia z takim przypadkiem? toś coś wie i mógłby sie podzielić doświadczeniem, poradą?
Pozdrawiam Was
diodak
Fora:
lipa
Z tego co wiem nikt od nas nie chorował po kąpieli. PIerwsze słyszę.
Nie zakładałbym, że
Nie zakładałbym, że morsowanie w 100% uodparnia na choroby.
Na pewno tę odporność bardzo zwiększa. Ja odkąd morsuję bywałem przeziębiony, miewałem katary, bóle gardła, itp... czyli grypa mnie próbowała dopaść, ale się jej nie udawało. Objawy były, ale nigdy mnie nie "rozłożyło".
Natomiast w Twoim przypadku to pewnie kwestia niefortunnego zgrania chwilowego osłabienia organizmu ( wywołanego jakimś innym czynnikiem ) + pożądnego zaczynu wirusa. Pogoda ostatnio bywała wyzwaniem dla organizmu, a i sezon grypowy w pełni więc akurat załapało. Przy nagromadzeniu takich okoliczności na wirusa nie ma silnych :/
Porządnie się wykuruj i w styczniu do wody :)
Pozdrawiam.