Moderaszek Kolektyw -Manifa na Zakrzówku

 Nie wiem kim jesteś bo nie przedstawiasz sie... ale Twoje pytania/ oskarżenia w naszym kierunku są bezpodstawne. Czy zależy nam na Zakrzówku? Szkoda że nie dostrzegasz tego że czesc morsów CODZIENNIE sprzata plaże po biwakowiczach, że sezonowo organizujemy sprzątanieCAŁEGO terenu. Ostatnio złożyliśmy wniosek o badanie wody, dbając o bezpieczeństwo zarówno swoje jak i wszystkich innych kąpiących się tam ludzi. Modraszkowa akcja jest bardzo sympatyczna i widowiskowa, ale to że nie zakładamy niebieskich skrzydeł wcale nie oznacza że nam nie zależy. Wielu morsów propaguje tą akcje choćby na portalach społecznościowych.Każdy może walczyć w taki sposób w jaki potrafi. 

Szkoda że dialog z nami rozpoczynasz od pretensji.

Przede wszystkim chciałbym wyrazić głębokie ubolewanie z powodu sposobu komunikowania się z naszą morsową społecznością. Językiem agresji i wzajemnych oskarżeń i bezzasadnych pretensji mogą(choć nie powinni) posługiwać się politycy w telewizji, kibole czy panowie spod budki z piwem. Natomiast ludzie, którym zależy na wspólnym dobru, których łączy wspólny cel powinni rozmawiać pamiętając o wzajemnym szacunku i chociaż próbie zrozumienia drugiej strony.  Także trochę więcej szacunku drogi gościu. Natomiast co do zarzutów, które tutaj przeciw nam wytoczyłeś to:

Przyznam, że szlag mnie trafił jak przeczytałem, że dla ciebie sprzątanie Zakrzówka to za mało!!! Akurat tak się składa, że jestem jedną z tych osób, która jeszcze dwa-trzy dni po akcji sprzątania odczuwała trudy przenoszenia przez pół dnia worów ze śmieciami przez pół Zakrzówka. Na akcji z tego co pamiętam stawiła się większość aktywnych członków klubu(mamy też martwe dusze, także tych nie liczę), dzieci z pobliskiego gimnazjum i paru mieszkańców. W sumie z 50-60 osób się zebrało do babrania się w śmieciach, także i tak uważam że to niezły wynik. Żadne modraszki nie przyleciały nam pomóc, mimo że akcja była ogłoszona w TVJ.

Oczywiście nie mam zamiaru tutaj się rozpisywać na temat problematyki aktywności obywatelskiej  w naszym kochanym kraju. Niemniej, dla ludzi którzy się przewinęli w paru stowarzyszeniach czy fundacjach(a ja do takich należę), jasne jak słońce jest to, że Polaków trudno zmobilizować do tego typu aktywności. Bo wiadomo większość uważa, że to dodatkowe koszty a korzyści finansowej żadnej, więc po co się angażować… Także zamiast oskarżać nas o bezczynność, może lepiej byłoby się po prostu lepiej poznać i w przyszłości skoordynować nasze działania. Jeśli zdobędziemy się na wzajemne zaufanie, to sądzę, że frekwencja ze strony kaloryferów na waszych akcjach będzie z pewnością większa. Oczywiście o ile frekwencja modraszek na naszych akcjach będzie proporcjonalna;)

Stowarzyszenia rodzą się w bólu, współpraca stowarzyszeń to katorga okraszona ogniami piekielnymi. Coś o tym wiem.

Także więcej optymizmu i pozytywnego działania i proszę nam tu nie marudzić. ;)

H.

Skoro mamy wspólny cel dobrze byłoby abyś zaczęła od zaproszenia do współpracy a nie rozliczania.Jak wiesz stowarzyszenie zwykłe nie prowadzi działalnosci gospodarczej i działa społecznie.Przeszliśmy długą drogę aby zaistniec,ale zawsze od współpracy nasz kontakt z innymi się zaczynał.Przynalezność do klubu jest dobrowolna.W KAŻDYM NASZYM PRZEDSIĘWZECIU KLUBOWICZ BIERZE UDZIAŁ DOBROWOLNIE NA WLASNY KOSZT I W SWOIM WOLNYM CZASIE.I NIKOGO Z KLUBOWICZÓW NIE ROZLICZAMY.TO SĄ NAPRAWDĘ WOLNI LUDZIE.Każdy z naszych klubowiczów zapracował swą postawą na wizerunek klubu.ZAPRASZAM ZATEM DO WSPÓŁPRACY Z KALORYFEREM.