Informacje > II Zlot KKM Kaloryfer w Koninkach - relacja

II Zlot KKM Kaloryfer w Koninkach - relacja

W niedzielę 22 października br. zakończyliśmy trzydniowy zlot morsów w Koninkach pod Turbaczem. Udało nam się zrealizować to, na co od dawno czekaliśmy. W sobotę rano ponad 40-osobowa grupa w klubowych mundurkach i z klubowymi flagami, we mgle i w błocie jednak z fasonem, weszła na Turbacz. Przez dwie godziny schronisko PTTK na Turbaczu należało do nas. Po powrocie, po higienicznej kąpieli w potoku wzięliśmy udział w warsztatach z acrojogi przeprowadzonych przez Tomka. Mam wrażenie, że te warsztaty to tylko preludium do kolejnej naszej klubowej aktywności. Wieczorem na dużym ekranie oglądaliśmy produkcje The Marasek Movie Ltd. z kilku naszych wspólnych wiosennych i wakacyjnych projektów, a na koniec przedstawiliśmy całkiem nowe pomysły na ten sezon. Niektóre wzbudziły aplauz, inne niepokój. Będziemy Was o nich informować na bieżąco. Była też niespodzianka od Kuraka - sekcja Pływające Diabły otrzymała dwie pary nowiutkich płetw dla foczki i morsa, dla których brak płetw stanowił dotąd jedyną wymówkę przed podjęciem ryzyka zimowego pływania. Od tej chwili są do Waszej dyspozycji!

Wszystko to odbyło się w przyjacielskiej atmosferze, przy grillu i herbacie i takich tam też innych.

Zgodnie z prognozami pogoda w dniach Zlotu miała być mizerna. Owszem, upałów nie było ale przecież niemal obyło się bez deszczu. Podczas marszu na Turbacz towarzyszyły nam gęste mgły, które tylko dodawały uroku tonącym w złotych liściach lasom.

W niedzielę siedmioro z nas brało udział w zakończeniu cyklu biegowego Perły Małopolski w Rabce. Biegaliśmy po Gorcach na wszystkich dystansach od 7 do 21 km. Z żalem musieliśmy opuścić miłe zlotowe towarzystwo zaraz po śniadaniu. Jakże nam było miło, gdy na mecie biegu cała morsowa banda zgotowała nam niespodziewany gorący doping. Zamiast spokojnie smakować ostatnie chwile w Koninkach przyjechali do Rabki aby w strugach deszczu oczekiwać nas na mecie. Nikt oprócz nas nie miał takiego przyjęcia. Prawdziwie wzruszająca niespodzianka; taka lukrowana wisienka na torcie tegorocznego Zlotu.

Wszystkich foczkom i morsom serdecznie dziękujemy za udział, za gotowość do współpracy, za sobotnie wystąpienia i filmy, za warsztaty, za wypieki i sałatki, za płetwy ale nade wszystko za Wasze uśmiechnięte buzie.

W imieniu uczestników zawodów biegowych dziękujemy za wzruszającą niespodziankę na mecie biegu w Rabce.

PS. Zlot w Koninkach zorganizowała sekcja Wędrujące Morsy z jej szefem Leszkiem na czele. Dziękujemy. Ciekawe, gdzie nas nogi poniosą za rok?

Komentarze

Obrazek użytkownika dawid.marasek