Informacje > Smok 2019 - relacja

Smok 2019 - relacja

Kto ma zawsze szczęście? Głupio się przyznać. Ani w sobotę ani w poniedziałek pogoda nie była tak sprzyjająca jak właśnie w Smoczą Niedzielę. Przez noc puściły lody a nad ranem zawitało słoneczko, dzięki czemu turyści mogli przyglądać się naszym wyczynom nie marznąc. Odwiedziło nas 93 zawodników, z kilkunastu klubów morsowych, w wieku od 10 do 77 lat. Najmłodszą uczestniczką była Julia Izdebska z Białego Misia w Jastrzębiu Zdroju a seniorem seniorów był nasz drogi Zdzisław Karpiu Karpiński z KKM Kaloryfer. Zarówno małolatów jak i seniorów było więcej, były też całe rodziny i morsowe małżeństwa co potwierdza, że morsowanie łączy, nie tylko pojedynczych ludzi ale i pokolenia. Miło było patrzeć na nastoletnich podrostków płynących w towarzystwie całkiem już dorosłych morsów. Wśród naszych gości byli smokowi debiutanci ale byli też i smokowi recydywiści. Cieszymy się, że są wśród Was tacy, którzy lubią ciągnąć smoka częściej niż jeden raz. Cieszymy się, że odwiedzają nas goście z daleka - z Chełma, Lublina, Tomaszowa Mazowieckiego, Pruszkowa, Warszawy ale i z bliższych okolic – Kielecczyzny, Rzeszowa, Stalowej Woli, Mielca, Zdzieszowic, Kędzierzyna Koźla, Opoczna, Jastrzębia Zdroju, Proszowic nie zapominając o Kryspinowie.

Głównym celem naszej imprezy jest integracja środowiska morsowego. Chyba nam się to udało, sądząc po tym jak bawiliśmy się w niedzielę nad Wisłą. I na tym właściwie możnaby zakończyć relację. Zamiast opisywać to co każdy przecież widział przejdę od razu do listy płac, czyli do podziękowań.

Dziękuję naszym drogim Gościom za przybycie. Zarówno zawodnikom jak i licznym osobom towarzyszącym i kibicom. Szczególnie dziękuję za wkład w atmosferę imprezy i przepiękne banany na buziach po jej zakończeniu. Wasze uśmiechy są dla nas najważniejsze.

Naszym Partnerom – ratownikom krakowskiego WOPR, na lądzie i na wodzie, Policjantom z Komisariatu Wodnego, Ratownikom z karetki OPC oraz wiernemu sponsorowi  firmie JANEX. Sauna to właśnie niespodzianka od sponsora. Maciej sprowadził ją dla nas w ostatniej chwili na wypadek gdyby nasza impreza ze względu na lód musiała ograniczyć się do kąpieli w przeręblu. Jeszcze w piątek było to całkiem prawdopodobne.

Dziękuję naszym Klubowiczom za zaangażowanie. Nie mogę przy tym pewnych osób nie wymienić. Wiolu i Mirku – wasz stragan z napisem "KKM Kaloryfer", wyroby regionalne, ogórki w beczce, warkocze czosnkowe, jabłuszka na sianie…  słów brak.

Wypieki, smalce, chleby, kawy, herbaty i inne tajemnicze napoje – a skąd ja mogę wiedzieć komu za to dziękować? Widziałem przy tym Agnieszkę, Kingę, Dominikę, Marysię, Jagodę, Monikę, Łucję. Nie wszystkich jednak zapamiętałem. Dziękuję gremialnie!  Leszku – Ty wiesz za co. Pięknie płynąłeś w tym fartuchu i kucharskiej czapce. Ani na chwilę nie wyszedłeś ze swej roli.  Dziękuję wszystkim tragarzom odpowiedzialnym za transport ubrań – rodzinie Radłowskich oraz wielu innym, ale szczególnie naszym juniorom - Emilce, Hani, Mikołajowi, którzy z poświęceniem zasuwali z workami po moście; nasze dzieci zrobiły wczoraj naprawdę sporo kilometrów. Brawo.

Kluczową funkcję pełnili po drugiej stronie rzeki Jerzy z Dorotą, którzy puszczali do wody kolejne grupy zawodników. Dzięki nim, mimo chaosu, który wkradł się dość szybko, udało się przeprowadzić imprezę w dobrym czasie. Na tym stanowisku swoje talenty ujawniła również Dori – świetna robota.  

Dziękuję za przygotowanie zaplecza – fotobudek oraz  warsztatu rysunkowego dla dzieci (Agnieszka i Agnieszka). Okazuje się, że powstała z tego niemała galeria. Super ważna była Recepcja – tu panowały Gosia, Dona, Konstancja. Szczególne podziękowania dla dziewczyn od wręczania medali, dla Magdy i Danusi w strojach krakowskich.  Podniosłyście poprzeczkę wysoko, hen wysoko. Było wreszcie prawdziwie po krakowsku a regionalna rozgrzewka Agnieszki dopełniła atmosfery.

Tomku – pewnie niewiele wiesz co się wczoraj działo. Z perspektywy leżącego nie mogłeś wiele widzieć. To ja Ci opowiem - Twoje zajęcia z akrojogi cieszyły się bardzo dużą uwagą, tak ze strony uczestników jak i obserwatorów. Trzeba mieć wyjątkowy talent, aby leżąc na plecach sprawić na ludziach wrażenie, że się ciężko pracowało. Ty to umiesz. Organizacja zawodów sportowych – nareszcie udało się zrealizować to, o czym od dawna rozmawialiśmy. Jerzy, Maciej - została Wam jakaś cebula? Wreszcie dziękuję za robotę, której nie było widać podczas imprezy – za transport, montaż, sprzątanie, zwijanie, gaszenie pożarów, naprawy prądu itp. itd.

Na wodzie w kajakach szyku zadawali Witek i Krzysztof. Z perspektywy brzegu zazdrościłem Wam okrutnie.  

Z pewnością nie wymieniłem wszystkich. Z góry przepraszam. Szczególnie jednak chciałbym podziękować nowym, tegorocznym klubowiczom KKM Kaloryfer. Nic tak nie łączy jak wspólna praca.

Niniejszym najważniejszy punkt sezonu morsowego 2018/2019 - Przeciąganie Smoka przez Wisłę uważam za zrealizowany z sukcesem.

PS. Oprócz naszych klubowych fotoreporterów mieliśmy gości, którzy zechcieli podzielić się swoimi pięknymi fotografiami. Oto link do wspaniałej galerii Roberta. Dziękujemy i zapraszamy na kolejne nasze imprezy.

https://www.facebook.com/pg/Photo.RS74/photos/?tab=album&album_id=386587...

Komentarze

Obrazek użytkownika dawid.marasek

Filmik z imprezy - https://youtu.be/pZUtgQAIOx0